PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1502}
7,6 354 003
oceny
7,6 10 1 354003
6,1 31
ocen krytyków
Hannibal
powrót do forum filmu Hannibal

Nie przeboleje tego no po prostu NIE ! Ta głupia su*ka Starling ratuje tego głupiego Lectera gdy mogą go zjeść te świoniomutanty i by było super zakończenie, miałby za swoje pie*przony dziad gdyby tak sie stało, ale ona oj nieee -musi być szlachetna i głupia krowa go ratuje co za tym idzie śmierć kolejnych ludzi oraz to że ten DZIAD NADAL JEST NA WOLNOŚCI ... no Nie no poprstu nie, Dzięki tobie "wybitna" agentko STARLING hannbial nadal żyje i ma sie dobrze, dzięki tobie zabije dziesiątke kolejnych osob, nie dziwie sie że co chwile ją odsuwali od sprawy ku*rwa


ja je*bie ale jestem wk*urwiona

sorry ;/;/;

ocenił(a) film na 7
adusiowowa

Hannibal to wielki GENIUSZ i erudyta. Film jednak , no co by tu nie powiedzieć na pewno nie wybitny.

ocenił(a) film na 7
przemyslav07

A chciałbyś się z tym ,,wielkim GENIUSZEM'' spotkać na kolacji?

ocenił(a) film na 7
lucas19000

Hannibal to postać fikcyjna, jest inteligentnym człowiekiem podobnie jak zresztą John Doe z "Siedem", druga sprawa, że objawiają się w sposób brutalny. Geniusz nie musi objawiać się tylko w życiu ludzi "dobrych" .

ocenił(a) film na 7
przemyslav07

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.

ocenił(a) film na 7
lucas19000

odpowiedziałem - w pierwszych słowach - to bohater fikcyjny. Nie ma możliwości spotkań z nimi poza wyobraźnią.

ocenił(a) film na 7
przemyslav07

Chciałbyś się spotkać z duchem, wampirem lub wilkołakiem ?

ocenił(a) film na 7
lucas19000

Z Duchami spotykam się codziennie. Jest ich pełno do okoła.

ocenił(a) film na 7
przemyslav07

a z Hannibalem?

ocenił(a) film na 6
lucas19000

mistrzowska konwersacja 10/10

ocenił(a) film na 8
przemyslav07

Do jakiego okoła?

ocenił(a) film na 6
przemyslav07

Mm, cóż za erudycyjny mistyk :D Dobrze że duchy, z którymi się spotykasz są wystarczająco dla Ciebie inteligentne. ta-ta.

przemyslav07

ale żeś zabłysnął, że postać fikcyjna. przecież wiadomo. ale postępowanie filmowych bohaterów rozpatrujemy w przez pryzmat filmowej rzeczywistości. fakty są takie, że filmy o Lecterze pomniejszają jego zbrodnie tylko dlatego że się mądraluje w co drugim dialogu i jest sympatyczny dla głównej bohaterki

mlody969

No Ty też blysnales.hannibal nie jest do końca postacią fikcyjną. Jest wzorowany na pewnym miłym doktorze tak jak psycholodzy z milczenia owiec na edim geinie, który zaułkul swojego brata spalił go i upozorowal wypadek. Zabił wiele kobiet, jak brakowało żywych wyciągał z grobów. Oficer prowadzący śledztwo przeciw ediemu pierwsze co ujrzał w domu mordercy to zwłoki swojej matki z wycięto skóra na plecach... co do hannibala to historie , miłego pana co zajadal się ludźmi opowiem później. Polecam poczytać zanim się walnie tekst że wiadomo że fikcyjny... nie wprowadzamy w błąd jak nie mamy pojęcia towarzyszu :)

Lestko

*psychol nie psycholodzy... sroki pisze na tabie

Lestko

TEZ CZASAMI PISZE NA TABIE ;/ SROKI MEEEN !

Lestko

Heh, nie musisz mi opowiadać historii o Gainie bo ja ją doskonale znam. Podobnie jak historie innych seryjnych morderców, także tych ze skłonnościami kanibalistycznymi. Ale co to ma do rzeczy? Mówimy nie o opus operandi tylko o jego wielkiej inteligencji i erudycji. Tak, było wielu seryjnych którzy zjadali swoje ofiary, zdaje się że pierwowzorem Lectera był niejaki Fish który zajadał się dziećmi, czasami jako przystawkę dołączając stolec, wbijał sobie szpilki oraz słyszał głosy, ale on był zwykłym robotnikiem który ledwo klecił zdania po angielsku, a nie wielkim inteligentem który rozpoznawał życiorys rozmówcy po jego ubiorze, ani znawcą sztuki.

mlody969

wrzuciłem historyjkę o geinie nie gainie, by wspomnieć o drugiej postaci ale z milczenia owiec, i nie trafiłeś to nie Albert Fish jest pierwowzorem hanka lecta :) Albert nie był do końca zwykłym robotnikiem i był niestety dla tamtych ludzi bardzo inteligentny. Dowodem na to było to w jaki sposób "wszedł" w posiadanie ostatniej ofiary. Co do jego skłonności do wbijania sobie igieł to ma to podłoże psychologiczne, nie jego wina niestety lecz miłych pań z domu dziecka, to dzieciństwo ukształtowało w nim skłonności do zabijania(niestety).Nie wiem o jakim albercie czytałeś, ale nie o tym samym. Pisałem pracę o seryjniakach i o wykrywaniu śladów na miejscu przestępstwa, interesuję się tym od wielu lat zawodowo i takie lekkie hobby, więc uważam a nawet twierdzę, że to nie albert(no może troszkę). W historii "znanych" seryjnych morderców tylko kilku robiło to dla zabawy ken "miotlarz" dusiciele ze wzgórz(polak), najgorsi również niestety polacy rodzina staniak, większość z nich była ofiarami w dzieciństwie gwałtów, zbyt kochających mamusiek, dobrych wujków, sadystycznych opiekunów.
Lecter jest zlepkiem seryjniaków, tych "wyszukanych", którzy zabijają by przeżyć wewnętrzne doznania. wielu morderców czyniło swoje zbrodnie dla zysku, dla zabawy, z chęci zemsty. To było by nudne. Należało wyszukać "perełki" w seryjniakach i z nich ulepić hanka.

mlody969

ale młody696 podsunąłeś ciekawy temat, może wypisać seryjniaków z których ulepiono Hanka ?
mamy jednego, którego dałeś:
1. albert fish,
dorzucę drugiego u którego skłonności do kanibalizmu powstały po 2 wojnie,
rosja
2. Andriej Czikatiło
jakiś inny pomysł?
pozdr

przemyslav07

Kolego hannibal to akurat nie jest postać do końca fikcyjna.... tak samo jak psychol z milczenia owiec.

użytkownik usunięty
lucas19000

Ja bym się z nim spotkał na kolacji, o ile by mnie nie chapnął sobie.

ocenił(a) film na 10
lucas19000

Ja również chętnie bym się z nim spotkała, oczywiście gdybym była pewna, że nie zrobi mi krzywdy. Szczerze mówiąc byłabym wniebowzięta gdybym miała szansę spotkać się z kimś takim, nie zastanawiałabym się ani chwili.

ocenił(a) film na 5
adusiowowa

Zgadzam się z wypowiedzią. Niestety niemal od początku było wiadomo że to w podobny sposób się skończy. Pytanie jakie można było sobie zadać to "jak Lecter wszystkich pokona i jak wielki udział w tym będzie miała Pani Starlin". Jest jedna rzecz która niejako olśniła mnie dlaczego film o seryjnym mordercy ma takie powodzenie i dlaczego ludzie lubią głównego bohatera a np. w Pile, gdzie mamy też genialnego inżyniera wszyscy krytykują jego postępowanie. Otóż dlatego, że widzowie głównie identyfikują się w Hannibalu z mordercą (tym co to zabija tych względnie złych) a w Pile identyfikują się z ofiarami (spora część to zwykli, szarzy przeciętni ludzie, prowadzący normalne życie, którzy niewiele zawinili w życiu).

Podsumowując: Film przewidywalny i nudnawy. Mało akcji, zero napięcia, jasny przekaz.

ocenił(a) film na 6
zlo_3

Haha Piła i Hannibal :D
To troche jak Na Dobre i na złe i Niptuck.
Lubie piły, ale to z dwa poziomy niżej, ot zwykła rzeź.

ocenił(a) film na 8
adusiowowa

Ej, wyluzuj, to tylko film.
Hannibal to, co prawda, dziad, ale też esteta i nie chce mu się ruszyć tyłka, żeby wyjść z ekranu. Po prostu jest na to zbyt leniwy.

ocenił(a) film na 7
adusiowowa

To chyba zbyt trudny film dla Ciebie, bo widzę że go kompletnie nie rozumiesz ;]

ocenił(a) film na 8
Regis88

No widzisz. Zastanawiam się, jak można było nie zrozumieć tego filmu, bo wyżyn fabularnych komplikacji to on raczej nie sięga, ale... Cóż, człowiek uczy się przez całe życie.

ocenił(a) film na 7
littlelotte52996

A jednak jak widać się da :] Faktycznie wyżyn fabularnych nie sięga, ale za to postać Hannibala jest na tyle wybitnie stworzona (co na pewno zasługą tego akurat filmu nie jest, raczej "milczenia owiec" i książek) że proste, tradycyjne rozpatrywanie go w kategoriach dobra i zła jest wręcz przeogromnym spłyceniem.

ocenił(a) film na 8
Regis88

On był zły, jakby na to nie patrzeć. Ale to chyba nie jest niezrozumienie postaci Hannibala, tylko relacji międzyludzkich:D

ocenił(a) film na 7
littlelotte52996

No właśnie że na dobrą sprawę on wcale nie był zły. On był chory, jego umysł funkcjonował w całkowicie odmienny sposób niż umysły większości ludzi. Starling obcując z nim swego czasu blisko i analizując jego zachowanie przez tyle lat zaczęła go rozumieć, i dlatego go nie zabiła. Uratowała go przed bandą ludzi którzy faktycznie byli źli, chcieli mu zaszkodzić albo z zemsty (ale w sumie Lecter raczej dobrze rozumiał dlaczego ten okaleczony chce go zabić), albo poprostu dla władzy i pieniędzy. Hannibal nie zabijał kogokolwiek i bez sensu, tylko raczej starannie wybierał ofiary (nie czytałem książki, także nie wiem dokładnie, ale chyba chodziło o osoby "złe" zarówno w sensieetycznym - ten skorumpowany z FBI, ale też takie którym czegoś brakowało, które robiły coś w zły sposób - ten słaby muzyk, którego zjadają na początku "Czerwonego smoka"). Ta cała scena z kolacją świetnie to pokazuje - woli odrąbać sobie dłoń niż nawet nie zabić, tylko skrzywdzić Starling - czyli osobę, którą lubi i szanuje, mimo że jej zabicie byłoby wygodne, opłacalne i bezpieczne :)

ocenił(a) film na 8
Regis88

Był zły. Fakt, że był chory nie przekreśla faktu, że był zły. Clarice nie zabiła go, ponieważ chciała żeby sprawiedliwość dosięgnęła go w humanitarny sposób.

"ale w sumie Lecter raczej dobrze rozumiał dlaczego ten okaleczony chce go zabić"

Skąd wziąłeś to, że nie rozumie? Doskonale rozumie. On bardzo dobrze wie, co robi i co zrobił, ale czuje się do tego "uprawniony". A Clarice nie krzywdzi, bo coś do niej czuje - napisałabym, "bo ją kocha", ale to jakoś do Hannibala nie pasuje.

"Hannibal nie zabijał kogokolwiek i bez sensu, tylko raczej starannie wybierał ofiary (nie czytałem książki, także nie wiem dokładnie, ale chyba chodziło o osoby "złe" zarówno w sensieetycznym - ten skorumpowany z FBI, ale też takie którym czegoś brakowało, które robiły coś w zły sposób - ten słaby muzyk, którego zjadają na początku "Czerwonego smoka")."

Doktor Lecter zabijał tych, którzy mu przeszkadzali. W powieści o umiejętnościach muzycznych Benjamina Raspaila nic nie wiemy, za to był denerwującym pacjentem, który nudził Lectera. Krendlera nie zabił dlatego, że był skorumpowany, tylko dlatego, że ten ubliżał Clarice.
W takim razie, czemu by zabił (czy prawie zabił, zdaje mi się, że w "Milczeniu owiec" pada tekst, że ona żyje) tę pielęgniarkę, która robiła mu EKG? A Will?
Zabijał (lub próbował - osobiście bądź nie) - osoby, które w jakiś sposób mu przeszkadzały, albo robiły na złość.

"Ta cała scena z kolacją świetnie to pokazuje - woli odrąbać sobie dłoń niż nawet nie zabić, tylko skrzywdzić Starling - czyli osobę, którą lubi i szanuje, mimo że jej zabicie byłoby wygodne, opłacalne i bezpieczne :)"

To akurat prawda. Mimo, że nie przepadam za tym filmem, to tylko dla tej sceny mogę go oglądać:D

ocenił(a) film na 7
littlelotte52996

cytat z wikipedii: "Z początku wydawałoby się, że jego system wartości oparty jest na pojęciu dobra (sprawiedliwości) i zła (wykorzystywaniu i poniżaniu słabszych, niesprawiedliwości). Jednak poprzez pragnienie zemsty Hannibal przeistacza się w bestię, której celem jest (jak to ujęto w filmie Hannibal) "...eliminacja ze społeczeństwa ludzi, którzy nie zasługują na to, by żyć...".

Tak jak mówię - książki nie czytałem, a sugerowałem się (w kwestii wyboru ofiar) tym ostatnim cytowanym zdaniem z wiki które kiedyś przeczytałem, skoro czytałaś to na pewno wiesz lepiej ;) Tak czy inaczej, wracając do meritum: sąd autorki wątku jest według mnie bardzo płytki i się z nim nie zgadzam. A wyrazić swoje zdanie musiałem bo postać Hannibala jest moim zdaniem naprawdę mistrzowska :)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Regis88

No, błagam, Wikipedia?
Co do zdania autorki wątku, to oczywiście się zgadzam, i też uważam, że postać Hannibala jest mistrzowska - inaczej nie uwielbiałabym tak "Milczenia...":) Btw, moim zdaniem, wytłumaczenie szaleństwa Hannibala, pod tytułem "bo ruscy zjedli mu siostrę" jest zbyt płytkie i po prostu kretyńskie:)

A co do ofiar - nie zauważyłam, żeby dobierał sobie ofiary zgodnie z poczuciem sprawidliwości, nie bardzo wiem, kto to wymyśłił. Raczej eliminował tych, którzy mu przeszkadzali - takie wrażenie odniosłam po tych filmach, któe widziałam:D

ocenił(a) film na 8
Regis88

Aha, stwierdzenie z "Hannibala": zabija tych, którzy mu przeszkadzają, czasami tych, którzy szkodzą społeczeństwu (to nie jest dokładny cytat).
Prawda zawsze leży gdzieś pośrodku:D

ocenił(a) film na 7
littlelotte52996

No widzisz :D

littlelotte52996

Dla siebie samego był dobry.

littlelotte52996

Reszta społeczeństwa się myliła-super film i super zakończenie-największy bohater znowu wygrywa!Normalnie kocham ten film.

ocenił(a) film na 8
adusiowowa

Takie tępaki nie powinny ogladać takich filmów

ocenił(a) film na 8
adusiowowa

NIc nie jest czarno białe seryjny morderca moze być wrażliwy i robić dobre rzeczy, po tym co stało się z Miszą jest choc troche usprawiedliwony

ocenił(a) film na 10
adusiowowa

Nie ma to jak wypikać jakieś słowo by było do przeczytania w całości np. ch*uj :D

ocenił(a) film na 8
adusiowowa

książka dużo lepsza niż film, ukazuje, że ona również była psychopatką, zupełnie inne zakończenie, też go ratuje ale jest to w jakiś sposób uzasadnione. W filmie są pominięte niektóre wątki, a szkoda..., niektóre są trochę poprzeinaczane.

ocenił(a) film na 9
lulu56

zgadzam się! książka o niebo lepsza!

ocenił(a) film na 8
paauk

czytałam też Hannibal po drugiej stronie maski, ale w tym przypadku książka warta filmu czy odwrotnie, ale Hannibala schrzanili

ocenił(a) film na 8
lulu56

A ja się nie zgadzam. Książka jest przynudnawa, przepełniona absurdami i kiepsko napisana. Nie przepadałam za tym filmem, dopóki jej nie przeczytałam. Potem dostrzegłam, jak dobrą robotę wykonał Ridley Scott, że z tak marnego materiału zdołał wykroić tak oryginalne dzieło, łączące klasyczny film kryminalny z krwawą baśnią.
I zdecydowanie wolę filmowe zakończenie. Wbrew pozorom, zdecydowanie bardziej optymistyczne, romantyczne, zgrabnie zrobione.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

chyba mylisz film z książką

ocenił(a) film na 8
lulu56

albo odwrotnie, jak wolisz, ja w filmie nie dostrzegam niczego romantycznego, ale w książce i owszem zakończenie, jak najbardziej romantyczne

ocenił(a) film na 8
lulu56

Nie mylę filmu z książką. Dla mnie zakończenie powieści było pretensjonalne, dość absurdalne, żenujące i momentami wulgarne. Ona psychopatką, on robiący jej pranie mózgu? No, doprawdy, tres romantique.
Zakończenie filmowe jest bardzo romantyczne. Oboje coś do siebie czują, ale żadne nie odważyło się tego wyraźnie powiedzieć, mimo, że tę dziwną więź prawie da się poczuć. Scott bardzo pomysłowo użył warkotu wiatraków, który przecież przypomina bicie serca. I trochę wcześniej: dr Lecter z bezbronną Clarice na rękach. Scott rozegrał to ich uczucie znakomicie, po prostu fantastycznie, oparł je na niedomówieniach.
I tak, sądzę, że to zakończenie jest dużo bardziej optymistyczne - w sensie ogólnym. W powieści, skoro Clarice decyduje się zostać z Lecterem, to znaczy, że nie widzi przyszłości wśród "zwyczajnych" ludzi, bo zobaczyła, że dobro wcale nie jest dobre. Więc woli zostać z czymś przewidywalnie złym - obeicuje, że jest złe, i takie jest faktycznie. A Scott zostawia jednak odrobinę nadziei - fajerwerki, które widzi Clarice, upewniają ją w tym, że decyzja była właściwa. W filmie znaczną rolę odgrywa też kwestia wiary lub jej braku - Starling jest więc "podwójnie" przekonana, że dokonała właściwego wyboru nie zostając z Lecterem.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

w filmie denerwuje mnie pewien fakt, po co szła do domu Masona by uwolnić Hannibala, po to by mógł sobie tak spokojnie odejść, trochę bez sensu, nie uważasz? przynajmniej w książce są razem, więc jest to i romantyczne i logiczne, a i nie sądzę żeby widziała w nim tylko psychopatycznego mordercę, gdyby tak było nie byliby razem, ona widziała w nim pewne cechy, które miał jej ojciec, który był dotychczas jedynym mężczyzną w jej życiu, no i Hannibal pozwolił jej się z nim pożegnać, a i jeszcze jedno mogli lepiej zrobić ten wątek włoski, z tym policjantem, czegoś mi tam zabrakło...

ocenił(a) film na 8
lulu56

Poszła do willi Masona, bo była uczciwa i nie chciała jego śmierci. Chciała, żeby dosięgnęła go sprawiedliwość, ale nie uważała, żeby Mason był powołany do jej wymierzenia. Poza tym, coś bezwzględnie do niego czuła, możnaby pokusić się o stwierdzenie, że go kochała, ale nie na tyle, aby zaakceptować zło, które on czynił. Z kolei fakt, że dr Lecter - egoista, dla którego liczyła się tylko własna satysfakcja i który dbał tylko o swoją skórę - woli skrzywdzić siebie niż Clarice, cóż przynajmniej dla mnie jest znacznie bardziej romantyczne niż wspólne jedzenie mózgu względnie żartowanie z daniem głównym.
Tak, Hannibal pomógł jej się pożegnać z ojcem, a ona jemu z Miszą. Tylko, że w powieści te wątki są fatalnie rozegrane. Nie wiem czemu, ale Harrisowi chyba się wydawało, że jeśli powtórzy "Ojciec krojący pomarańczę" 10 razy w przeciągu akapitu, to odmaluje całą głębię tęsknoty Starling. Jeśli chodzi o Miszę, to kiedy po raz 784. w tym samym rozdziale Lecter powtarza "Wanienka z czaszką jelonka", to ja miałam nieodpartą ochotę ową tajemniczą, symboliczną wanienką walnąć go w łeb.

Pazzi... Dla mnie był chyba najlepszą postacią w powieści. Pustym, mało inteligentnym gliniarzem, którego nie obchodzi nic poza jego własnym nosem. Żonę traktuje jako ładną zabawkę, ozdobę, która sprawia dobre wrażenie i ładnie błyszczy. Może zabrakło tej pogardy z jaką Harris odnosi się do Pazziego - w filmie jest dość sympatycznym, nieco zbyt pewnym siebie policjantem.

Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

przestań... jak dla mnie całkowicie schrzanili końcówkę...

ocenił(a) film na 8
kryszti

Świat jednej opinii byłby nudny :). A ja jestem romantyczna i wolę filmową końcówkę xD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones